JAK ONI GRALI?…
W sobotę, 12 marca w Opolu odbył się czwarty zjazd drużyn biorących udział w drużynowych rozgrywkach brydżowych na szczeblu III ligi. Reprezentująca nasze miasto, drużyna WDK Wieluń, niestety tym razem nie odniosła żadnych sukcesów, ponieważ przegrała zdecydowanie z zespołem RSB Racibórz w stosunku 5,24:14,76. Faktem jest, że nie każdy mecz się wygrywa, jednak ten był do wygrania, a nawet należało go wygrać. Nie ma jednak co szukać winnych, bo zespół tworzy całość i jeżeli się wygrywa to wygrywają wszyscy w nim grający i toż samo jest z meczem przegranym. Porażka jednak boli, ale cóż można zrobić? Płakać nie wypada, a i cieszyć się nie ma z czego… Dlatego postanowiłem z pewną dozą ironii, ale przede wszystkim samokrytycyzmu zespołowego napisać trenofraszkę (jako, że ani to fraszka, ani tym bardziej tren) pod tytułem:
Jak oni grali?…
Mecz brydżowy możesz wygrać kiedy dobrze licytujesz,
trafiasz właściwe kontrakty i niczego nie popsujesz.
Kiedy jednak grasz szlemika, wtedy gdy on nie wychodzi,
a w rozdaniu, w którym idzie, twa odwaga cię zawodzi
i grasz tylko skromne cztery – możesz już liczyć na cuda…
Ale to są tylko mrzonki, to na pewno się nie uda!
Kiedy jeszcze masz problemy z trafieniem Damy w impasie,
a przeciwnik wszystko trafia, to wygrać już – nie uda się…
Skoro jeszcze wist zawodzi, a i odwrót nie trafiony,
To rezultat jednoznaczny, mecz już został położony…
Podsumowując nasz występ, westchnę i rzeknę: Mój Boże!
– jak się gra, jak myśmy grali, to nie wygrasz z Raciborzem…
Kończąc zaznaczam, że jednym z członków zespołu, składającego w tym miejscu samokrytykę jest autor tego komentarza i jednocześnie autor trenofraszki. Trzeba mieć jednak nadzieję, a przede wszystkim wiarę, że kolejne mecze będą znacznie lepsze od tego, który już przeszedł do historii…
Janusz Kuśmierczyk